Nie dziwiłbym się brakiem komentarzy, zwłaszcza na polskojęzycznej stronie. Film przez wiele lat był zakazany i praktycznie niedostępny w tzw. oficjalnym obiegu. Niedawno wydała go za granicą firma Mondo Macabro, specjalizująca się w zapomnianych horrorach i innych dziwactwach. Wątpliwe więc, by NIE WYBAWIAJ NAS OD ZŁA spotkało się z zainteresowaniem ze strony szerokich rzesz kinomanów.
Inspiracją dla fabuły stał się autentyczny wypadek w Nowej Zelandii - morderstwo dokonane przez dwie nastoletnie dziewczyny. Próby przybliżenia tej tragedii i wyjaśnienia motywów absurdalnej zbrodni dokonał Peter Jackson w NIEBIAŃSKICH STWORZENIACH (1994). Film Joëla Séri z 1971 roku nie jest rekonstrukcją wydarzeń z 1952 roku, lecz oryginalną historią rozgrywającą się we francuskich realiach. Podobieństwa między filmami mają więc charakter ogólny, w szczegółach zaś bardzo się różnią. Zarazem oba uznać można za wstrząsające.
Dwie młodziutkie uczennice szkoły zakonnej bardzo intensywnie przeżywają okres młodzieńczego buntu. Kształt tego buntu nadaje "trująca " lektura PIEŚNI MALDORORA de Lautréamonta, swoista klasyka sado-satanizmu. Dziewczynki deklarują się jako czcicielki Diabła, z pomocą opóźnionego w rozwoju syna organisty odprawiają Czarną Mszę i parodiują drogę krzyżową, przysięgają uroczyście czynić samo zło. Ich kolejne wyczyny ogląda się z cierpnącą skórą, aż po mrożący krew w żyłach finał finał. Jak daleko mogą posunąć się w swoim bluźnierczym obłędzie?
Udało się tutaj zawrzeć nadspodziewanie wiele trafnych spostrzeżeń na temat trudnego okresu dorastania. Oczywiście nie każdy wrażliwy młody człowiek posuwa się w swoim buncie wobec świata dorosłych aż tak daleko (i całe szczęście!), niemniej mechanizm wygląda mniej więcej tak samo. Najwięcej żarliwych satanistów to właśnie nastolatki.
Film wywołał furię środowisk kościelnych, ponieważ w pewnej mierze usprawiedliwia bunt bohaterek. Przedstawiciele Kościoła jawią się nam jako obłudnicy i krypto-pedofile, a ich działalność polega nie tyle na rozwijaniu, co na tłamszeniu i okaleczaniu osobowości swych wychowanków. Brak również porozumienia między rodzicami a dziećmi, ich wzajemne relacje ograniczają się do konwenansu. Nie sposób polubić okrutnych bohaterek DON'T DELIVER US FROM EVIL, ale nietrudno je zrozumieć.
Oczywiście gorąco polecam ten filmowy rarytas.