Taka wysoka ocena za parę naprawdę śmiesznych scen i niezłe aktorstwo. Film jest tak nieznośnie amerykański... Po prostu to czuć, a ja tego NIENAWIDZĘ!
Aż trudno uwierzyć, że to film twórcy "Martwicy mózgu", "Władcy pierścieni"...
Tak ale to takie familijne, amerykańskie kino z pięknym happy endem. Jest różnica.