Po raz pierwszy w życiu po wyjściu z sali kinowej czułem, że źle wydałem pieniądze kupując bilet na ten film. Horrory też trzeba umieć robić. Rings jest przykładem spartaczonego remake bardzo dobrego oryginału z przed lat.
Zero klimatu, zero strachu, zero emocji. Jedyny plus jest taki że film był momentami śmieszny.
Zgadzam się w 100%. Spodziewałem się czegoś mocniejszego. Zero napięcia, zero emocji. Fabuła strasznie oklepana i przewidywalna.
Taaa i niech japońce dalej kręca a hamerykanie niech zajmą sie czymś innym, ogólnie całe Ringi made in ameryka to shit,zresztą cofnąć się w historie hamerykańce tylko umieją kraść a później ,,dopinają sobie medale zasług,, i tak od zakończenia drugiej wojny światowej ,,pozdrawiam Wernhera von Brauna,mądrego Europejczyka który wyjeb... hameryke w kosmos;-D
wiesz śledząc historie ameryki to oni............nic tak naprawdę sami nie zrobili ,,czegoś dobrze:-D
moze to chec zarobienia dolarow, chociaz w amerykańskim Ringu Samara to......jednak miała coś w sobie :-)
sami może i nie zrobili ale jednak ich wersja ringu (mowie tylko o pierwszej czeście, reszte uważam za porażkę) nabrała tempa w stosunku do trwającej wydawałoby się kilka godzin wersji japońskiej. Horrory też trzeba umieć kręcić.