Jeśli Jackson jest autorem jednego produktu, to produktem tym jest Martwica mózgu. Ten pan był uznanym twórcą długo przed LOTR.

Dobrze, kolego. Znam Martwicę mózgu i wiem, że stworzył parę filmów zanim doszło do produkcji LOTR. Tylko, że były to przeważnie filmy drugiej, trzeciej kategorii zrobione za zabawne pieniądze (30-300 tysięcy $) gdzieś w jego rodzimej Nowej Zelandii. Ja się pytam czy ma obecnie jakiś pomysł na siebie i swoje kino poza ekranizacjami Tolkiena. Kiedyś próbował z Frightners i film się nie zwrócił. Potem przyszła kolej na trylogię Tolkiena, co nie jest jego autorskim produktem. Następnie spełnił marzenie z King-Kongiem, ale to też jest tylko remake. W końcu przyszedł czas na Nostalgię Anioła, jego autorski produkt po 13 latach przerwy, a efekt jest ponownie średni jak w przypadku Frightners - ledwo na siebie zarobił, a recenzje zebrał słabe. Moje ptranie brzmi: czy Peter Jackson ma na tyle specyficzny smak, że nie zdobywa serc publiki oraz krytyki innymi produktami niż adaptacje Tolkiena, które bardziej są cudze niż jego własne?

Wygląda jakbyś jakoś filmu oceniał po tym czy na siebie zarobił. Zapewne tak nie jest, ale " Kiedyś próbował z Frightners i film się nie zwrócił" , czy "W końcu przyszedł czas na Nostalgię Anioła, jego autorski produkt po 13 latach przerwy, a efekt jest ponownie średni jak w przypadku Frightners - ledwo na siebie zarobił". A Martwica mózgu jest filmem świetnym, jak i Przerażacze. A Lucas poza gwiezdnymi wojnami jest znany z produkcji inadny jonesa;p

Produkcja to żaden akt twórczy, tylko organizacji, zarządzania i wydawania pieniędzy, czyli biznesowy.

Jeśli film się nie zwraca to przeważnie jest słaby. Dodatkowo nie zostały one zauważone przez krytykę.

"W końcu przyszedł czas na Nostalgię Anioła, jego autorski produkt" - no akurat to jest adaptacja książki (świetnej swoją drogą) niejakiej Alice Sebold. Czyli wychodzi na to, że od czasów Przerażaczy nie zrobił żadnego filmu ze swoim autorskim pomysłem.

Ciekawe pytanie. Mnie też zastanawia, co nastąpi w jego karierze po "Hobbicie", bo wbrew pozorom, jest to trudne do przewidzenia. Wydaje mi się, że pomimo udanych "Niebiańskich stworzeń", najlepiej czuje się on w filmach, nazwijmy to fantastyczno-przygodowo-awanturniczych, aniżeli w poważniejszych gatunkach. W każdym razie filmy duże i widowiskowe. I tego powinien się chyba trzymać. Niech robi to, co umie najlepiej. A może dla odmiany jakieś sf.

zapowiedział, że wyreżyseruje Tintina

Tak słyszałem o tym, ale chodziło mi raczej o jego karierę w dłuższej perspektywie.