Zachodzę w głowę, dlaczego to właśnie on dostał propozycję ekranizacji Tolkiena. Zwłaszcza, że wcześniej był kojarzony z "Martwicą Mózgu". Jednakże całą trylogię zrealizował całkiem nieźle.
Jackson nie zaistniał tylko dzięki "Władcy"! - "Martwica Mózgu" to arcydzieło komedii gore, "Zły Smak" również, a filmy takie jak "King Kong", "Nostalgia Anioła" czy "Niebiańskie Istoty" są BARDZO dobre. Jest jeszcze "Poznajcie Feeblesów" i "Przerażacze", które też są świetne. Więc radzę najpierw pooglądać inne filmy Jacksona (nie tylko "Władcę" i ewentualnie coś jeszcze), a nie pisać pierdoły zasłyszane z mass mediów, że to niby zaistniał tylko i wyłącznie dzięki "Władcy", bo piszesz człowieku perfidne bzdury :P
Całkowicie zgadzam się z przedmówcą . Nie ocenia się reżysera (czy innej osoby z podobnego zawodu) po jednym filmie. ;]
On nie dostał propozycji ekranizacji Tolkiena. To on chodził od studia do studia z propozycja takiej ekranizacji i materiałem koncepcyjnym przygotowanym przez swoją firmę.
Miał farta, Weinstein zgodził się tylko na jeden film, PJ chodził od wytwórni do wytwórni aby zrealizować dwa i nikt się nie chciał zgodzić, została już tylko New Line Cinema gdzie skontaktował się z producentem który sam był fanem Tolkiena. Zgodził się wyłożyć kase ale miały powstać 3 filmy, jak widać czasami sukces i katastrofą dzieli tylko jeden telefon.
P. Jackson nie dostał propozycji nakręcenia Władcy... On sam wpadł na ten pomysł, napisał scenariusz, stworzył szkice, które pokazał ludziom z New Line Cinema. I wtedy pozwolono mu nakręcić taki film. Serio jestem fanem władcy i książkowego i filmowego, więc...