W 2003 roku zakończył wspaniałą trylogię WP która do dziś moim zdaniem nie ma sobie równych w efektach specjalnych. Jeden z najlepiej dopracowanych filmów gdzie efekty komputerowe nie biją po oczach a "zielonego tła" prawie nie uświadczam.

W 2005 roku wypuścił King Konga który jest TRAGICZNY jak chodzi o efekty. Non stop widać że film kręcono w studio na kolorowym tle, jak to się stało, że reżyser który stworzył w swoich filmach tak perfekcyjne Olifanty i inne stworzenia pozwolił sobie na tandetne CGI-dinozaury rodem z filmów dokumentalnych.

Co gorsze rozleniwiło go to do tego stopnia że oglądając Hobbita przez pół filmu miałem wrażenie że akcja dzieje się na zielonym tle. Już mu się nawet nie chciało szukać scenerii jak przy WP tylko wszystko postanowił robić komputerowo.

Nie wiem co o tym myslec