PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10014474}
8,4 989
ocen
8,4 10 1 989
The Beatles: Get Back
powrót do forum serialu The Beatles: Get Back

re:mini.scencje

ocenił(a) serial na 6

yeah, get back to where you once belonged, to archives!

istna mordęga, prawie dziewięciogodzinna znosząca jajo od razu na twardo posiadówa z beatlesami w czasie rzeczywistym. coś jak ten króciutki rarytasik, kilkuminutowy dodatek na dvd, który wszyscy znamy, któregośmy wszyscy pokochali, ale, podniesionego do potęgi, rozwleczonego, zapętlonego, rozciągniętego na prawie trzydzieści sześć kwadransów wybitnie ziewanej projekcji, wszyscyśmy znienawidzili!

no, dobra, może nie wszyscy.. gratka dla fanów, ale chyba tylko dla nich. na domiar złego tych napaleńców zapalonych, tych najbardziej zagorzałych graczy, a więc psychofanów - i dla muzycznych dziennikarzy. ci łykną wszystko, kompleksowo, jak leci, bez wartościowania, jak te nawet-nie-wiesz-jak-bardzo-cię -kochające matki, które jak wiadomo rzadko kiedy bywają surowymi krytykami.. o, i może jeszcze dla paula i yoko, bo tylko oni jeszcze oddychają - zobaczyć samego siebie młodego, na dziewięciu godzinach materiału sprzed lat pięćdziesięciu, to musi być coś wspaniałego! niczym zaginiona i odnaleziona po latach kaseta z komunii..

dla mnie ten entuzjazm jest niezrozumiały. projekt męczy, jest za długi, za dużo w nim zbędności. przydałaby się ostro cięta robota redaktorska, chociaż nawet ona przypuszczam nic by tu nie wskórała - chyba że w cudownych rękach jonasa mekasa, bo też były takie, o warholu, o lennonie, nawet o elvisie, proste, poetyckie i skondensowane - no, tu po prostu nie ma z czego przycinać.. jakieś sekundowe rodzynki, tak jedna na dwie godziny mniej więcej, razem czyni cztery: pierwsza to te knowania przy stoliku tej dwójki przeciwko temu trzeciemu - pikanterii dodaje fakt braku świadomości rozmówców że są nagrywani, poukrywano mikrofony w miedzianych kubkach z ziołowymi herbatami tomasza raczka po prostu; druga to taniec johna i yoko, rzeczywiście wspaniały; trzecia to te wspominki z ri$hica$h, bo i ja tam kiedyś bytowałem, jednolitego pola świadomości z samym davidem lynchem, stevem jobsem i andym kaufmanem kosztowałem; czwartą już zapomniałem.. taka konwencja ktoś powie, taka to jest ballada o lekkim jak kowadło zabarwieniu letargicznym - no dobrze.. inny punkt widzenia po prostu, poboczny, rwany i szarpany, zgoła marginesowy, beatlesy od kuchni, scenki bez konkretnego sensu, dymek i ględy.

o, wiem, może sam proces powstawania utworu? uchwycenie tego momentu, w którym coś co za chwilę rozleje się i zawojuje świat rodzi się z niczego, na naszych uszach, dosłownie, z niczego? tak, to jest właśnie ten czwarty rodzynek o którym zapomniałem.. ale to znowu trzeba być maniakiem entuzjastą aby to docenić, ja nie dorastam, przykro mi, nie doskoczę. trochę nie mój poziom, trochę nie moja liga, mój obecny stan skupienia mi na to nie pozwala - może gdyby to była jakaś nirvana, ewentualnie wu-tang..

ocenił(a) serial na 6
Westernik

ps. ilu beatlesów potrzeba do ścięcia drzewa? czterech!

ocenił(a) serial na 9
Westernik

Ty zaś dałeś popis rozwleczonym tekstem,którego nie chce mi się czytać.Nie jestem psychofanem,ale fanem i dla fana nie są to nudy, bo fajnie było posłuchać dopiero co rodzących się utworów.

ocenił(a) serial na 6
wyciszkiewiczrafal

trochę nie bardzo rozumiem reakcję, bo przecież ja się z tym zgadzam. zresztą dokładnie to samo napisałem wymieniając podpatrzony proces formowania się utworu jako jeden z czterech elementów tego filmu, który właśnie podobał mi się najbardziej!

ocenił(a) serial na 6
wyciszkiewiczrafal

tu mam pytanie, czy trwających w nieskończoność dialogów o niczym słuchałeś z równym zaangażowaniem?

ocenił(a) serial na 9
Westernik

Wyobraź sobie, że obejrzałem, nie nudząc się, bez polskich napisów.

ocenił(a) serial na 6
wyciszkiewiczrafal

no tak, ale też nazwałeś się fanem - przypuszczam że gdyby oni tylko siedzieli i nic nie mówili to też byś się nie nudził, bo taki jest przywilej fana - oblepianie wszystkiego własnym entuzjazmem, sentymentem.. we wczesnej młodości np. bardzo lubiłem postać bukowskiego i ucieszyłem się, kiedy światło dzienne ujrzał dokument-rozmowa You Never Had It, a przecież obiektywnie rzecz ujmując niewiele jest on warty - ot wywiadzik jakich w internetach pełno. optyka fana sprawia, że nawet najbanalniejsze rzeczy urastają do rangi wielkiego wydarzenia po prostu, fan jest jak dino z flinstonów - pożre wszystko i rzecz wszelką skąpany w aurze radosnego świętowania.

ocenił(a) serial na 9
Westernik

Przecież nikt nie zmusza niefana, aby oglądał i się męczył, jak ty.

ocenił(a) serial na 6
wyciszkiewiczrafal

nikt mnie nie zmuszał, to fakt. obejrzałem sam z siebie, bo podobał mi się poprzedni dokument jacksona. ciekawi mnie też archiwalny trend kina dokumentalnego, to jak on postępuje. no i beatlesi jako zjawisko kulturowe, choć też ich lubię muzycznie, niektóre utwory uważam za genialne i wizjonerskie - np. Revolution 9 itp. pobudki mogą być więc różne.

a więc potwierdzasz to co napisałem, iż rzecz jest dla wąskiego grona zapaleńców - czy gdyby tak skonstruowany film dotyczył jakiegoś, nie wiem, dr. albana, to podobałby ci się tak samo bardzo? nie sądzę.

ocenił(a) serial na 10
Westernik

Nie zgadzam się. Po pierwsze to dokument a nie fabuła, więc wymaga skupienia od odbiorcy. Po drugie, nie trzeba w ogóle znać beatelsow żeby docenić psychologiczna stronę filmu. Mamy grupę 4 twórców plus inne osobę zamknięte w studio przez 3 tygodnie. Ileż tam się dzieje! Nigdy nie widziałem jak pracuje zespół muzyczny przy tworzeniu, teraz można to zobaczyc, przy okazji oglądając powolny jego rozpad. No i jeszcze lata 60 te w tle. Nie widziałem nigdy podobnego filmu.

ocenił(a) serial na 6
toton

fair enough, nie mam zamiaru się wykłócać:) powiem tylko, że i ja uważam ową tajemną unię mistykę podczas której Ojciec Dźwięk i Matka Cisza spotykają się na przeciąg tchnienia, aby wypluć z siebie coś, co prawdopodobnie zostanie w naszej świadomości do końca ziemskiego czasu - chodzi o tytułową piosenkę Get Back - za jedną z najlepszych rzeczy tego dokumentu. tyle że do obserwacji tego kosmicznego wydarzenia nie potrzeba mi dziewięciogodzinnego filmu o beatlesach - miast tego wystarcza mi np. skromne dziewięć minut Muzykantów karabasza.. pozdrawiam:)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones